sobota, 1 czerwca 2013

Nowe konsole, czyli jak zostałem skazany na gry indie

 

[caption id="" align="alignnone" width="580"]Nowe konsole - ich pady A może żadna konsola? - źródło po kliknięciu fotki (porównanie obu konsol)[/caption]

Mam za sobą obejrzenie pokazów obu konsol nowej generacji. I przez to co zobaczyłem, a później przeczytałem doszedłem do strasznego wniosku: choćbym nie wiem jak się starał, to najprawdopodobniej nie zagram w żadną nową grę AAA. Czemu tak?


Nowa generacja konsol to giganty. W porównaniu do PC-tów, jakie widzę na co dzień... to tych komputerów nie ma, są tak malutkie jak kurz na podłodze pół dnia po porządkach. Ośmiordzeniowe procesory, osiem gigabajtów ramu, karty graficzne o takiej mocy obliczeniowej, że mogłoby być wykorzystywane do jakiś zaawansowanych obliczeń wykonywanych przez fizyków. Gdzie tam malutki PC przy takich olbrzymach. Liczby przemawiają na niekorzyść PC-tów.

Ale ja gram na kompie, co to zmienia dla mnie?


A lubisz grać w Call Of Duty? Battlefielda? Mass Effecta?
To mam dla Ciebie złą wiadomość: niezależnie od tego, czy jesteś konsolowcem, czy pc-towcem: bez nowego sprzętu się nie obędzie.
Konsolwcy właśnie wrzuszają ramionami: oni już się przygotowali do tego. Zresztą, sprzęt takiej klasy aż się prosi o zakup. 8 rdzeni procesora, 8 gb ramu, mocarna karta graficzna... Żyć, nie umierać.
Dobrze, ale czemu gracze komputerowi też będą musieli wpompować masę pieniążków w nowy sprzęt?
Skok technologiczny jest przerażający. Kto ma PC-ta z takimi podzespołami? Rąk w górze nie widzę, niestety. Sprzęt tej klasy by pewnie kosztowal wiecęj niż 3000zł. I ten sprzęt będzie konieczny.

Czemu?


Niedawno Rajat Teneja, szef działu odpowiedzialnego za rozwój technologiczny w Electronic Arts powiedział, że "wyniki naszych testów związanych tylko z wydajnością obrazu i dźwięku są 8-10 razy lepsze niż [urządzeń] obecnej generacji. Możliwości obliczeniowe tych urządzeń i szybkość transferu danych w zasadzie eliminują potrzebę racjonalnego zarządzania zasobami systemowymi na potrzeby silników naszych produkcji"

Nie lubię teorii spiskowych, ale znając podejście EA do graczy, to realne wydaje mi się, że ich gry będą tworzone w pierwszej kolejności pod nowe konsole, często bez starań o optymalizację. Bo w końcu po co? Te konsole udźwigną WSZYSTKO. Potem prawdopodobnie dostaniemy na PC-ty port z konsoli, który nawet po optymalizacji zadusi najmocniejszy komputer. Stąd moje wrażenie, że najnowszy Battlefield będzie miał kosmiczne wymagania. Na co mi niszczenie budynków, jak będę to widział jako pokaz slajdów?. Można się domyśleć, ze inni wielcy developerzy pójdą w ich ślady.

To czemu gry Indie?


Ten fragment będzie brzmiał niczym jakaś propaganda, ale za każdym twierdzeniem kryje się chłodna logika i przykład potwierdzający moje przemyślenia.
Grafika

Gry tworzone przez twórców niezależnych rzadko mogą sobie pozwolić na naprawdę zaawansowaną oprawę graficzną. Zwykle tworzą je bardzo małe grupy zapaleńców (przypomnienie: Braid stworzyła jedna osoba, Super Meat Boya i The Binding of Isaac dwie). Trudno w takich warunkach tworzyć pełnoprawną, dokładną grafikę 3D. Dzięki temu wiele indyków zamiast tego stosuje grafikę 2D, w zamian za to dopieszczając ją do granic możliwości. Ewentualnie, tak jak to w przypadku już wymienionego Super Meat Boya, zdobywają fanów  specyficznym stylem.
Super Meat Boy - zródło IGN

Najbardziej wymagającą znaną mi grą indie jest Strike Suit Zero (z niej rzut ekranu widać poniżej), która do płynnego grania wymaga czterordzeniowego procesora i dwuletniej karty graficznej. Taki komputer nie jest już tosterem, ale dalej to inna liga niż nowe konsole.

Strike Suit Zero - zródło PC Gamer
Pomysły

Nie będę zdziwiony, jeżeli straż przednią nowych tytułów konsolowych stanowić będą kontynuacje serii. Czeka nas kolejny Gears Of War, Call Of Duty, Battlefield, God Of War, Tekken... Pewnie sami sobie coś przypomnicie. Gry te pewnie będą pełne "innowacyjnych" rozwiązań. Pozwolę sobie na cytat, za Prezem z  strony Too Many Games: "Bardzo zaczyna mi przeszkadzać PR producentów gier - czy oni są aż tak bezczelni, czy ludzie są naprawdę aż tak głupi. Nowy ficzer dodany w COD: Ghosts to uwaga... wychylanie się zza osłon. Wow! Czad. Od razu czuć, że nadchodzi nowa generacja konsol. Sami zrezygnowali z tego ficzera w MW2, teraz do niego wracają i jest to super nowość. No i płynne przeskakiwanie murków. Tego nigdy jeszcze nie było...".
Dzisiaj nie o PR, tylko o samych grach. Widzicie tutaj jakieś ciekawe pomysły? Nie? Jakby co bez strachu, też ich nie widzę. Rozumiem w pełni strach, że coś nowego może być źle przyjęte przez graczy, ale taka stagnacja nie służy nikomu. Ile można grać w te same gry, ew. rozgrywające się w innych realiach?. Przykładem tego, jak gry indie potrafią być nowatorskie niech będzie Receiver autorstwa Wolfire Studios. Co w tej grze niezwykłego? Jest to SYMULATOR strzelania. Każdy element broni ma przyporządkowany do siebie klawisz. Naciskając je w odpowiedniej kolejności możesz broń przeładować, rozładować, zabezpieczyć czy też sprawić, że załadujesz kulę, której nie masz w magazynku. Brzmi dziwnie? To macie trailer 





Nowe? Nowe. Ciekawe? Ciekawe. Trudne? Jak diabli. Daje satysfakcję? Jeszcze większą. Teraz informacja: gra powstała w 7 dni, jako praca konkursowa. Innym przykładem pomysłowości niech będzie Defender's Quest: Valley Of The Forgottenktórą recenzenci nazywają ją "skrzyżowaniem Final Fantasy Tactics z grami typu Tower Defense.

[caption id="" align="aligncenter" width="640"] Defender's Quest - screenshot z gry: wybaczcie kiepską jakość, tymczasowy brak dostępu do lepszych zrzutów[/caption]
Ceny

Tu również jest bolączka gier konsolowych: tam nie ma Steama, tam nie GOG.com, Green Man Gaming, Gamer's Gate czy Desury. Przy konsolach będziemy skazani na drogie gry lub modyfikacje sprzętowo-techniczne i piracenie. Przed handlem używkami XBox One próbuje się zabezpieczyć (czytaj sprawić, by mieć z drugiego obrotu jakieś zyski), podczas gdy pewnych informacji o podejściu Sony do sprawy używanych gier jeszcze nie mamy. Porównajmy ceny gier konsolowych do tych na PC-ty. Ta sama gra w wersji na komputer osobisty potrafi kosztować nawet 40% mniej. Dołączmy do tego sprzedaż cyfrową, a specjalną dedykacją dla Steama i jego przecen sięgających 80 procent ceny gry. Piękny przykład: aktualna przecena serii "Alan Wake" - 90% w dół. Pomińmy jeszcze to, że gry indie potrafią kosztować po parę dolarów. Odpowiednik dwóch kawałków pizzy. A wiele z nich zabawi nas dłużej i lepiej od kawałka ciasta z sosem i serem. I im to starcza do szczęścia: przykładem niech będą twórcy Dustforce zarabiają do kilkanastu tysięcy dolarów na jednym tytule, dzielą to na pół czy trzy i są zadowoleni z życia.
Gry indie są, parafrazując pewne powiedzenie, dobre. Bo są tanie i są dobre. Do tego pójdą nawet na tosterze i zawsze zapewnią nam te kilka(naście/set) godzin rozrywki.
Wniosek? Jeżeli jesteś konsolwcem, to kupuj szybko konsolę nowej generacji.
Jeżeli grasz na kompie z zasady, to szykuj się na upgrade. A jak skarbonka pusta, to przywitaj się z grami indie. Mogą być twoją jedyną nadzieją na coś nowego.

11 komentarzy:

  1. Kompletnie, ależ to bardzo wręcz nie zgodzę się z punktem złych wieści dla PC'towców. Przy posiadanym sprzęcie nabytym jakoś 3 lata temu nie trafiłem jeszcze na porządną produkcję której by ten sprzęt nie udźwignął na wysokich, a nawet ultra wymaganiach. A posiadam raptem Phenoma z 4 rdzeniami, 8gb ramu i GForca gtx 260. Z tym sprzętem już mogę się cieszyć możliwościami nie gorszymi jaki są prezentowane na nadchodzącą generację konsol. Tak, skok technologiczny jest wręcz przeogromny - ale pragnę zwrócić tu wielką uwagę że jest to podkreślane bardzo często wyłącznie w przedziale konsolowym. Stwierdzenie, że bez modernizacji nie pogram sobie... Coś dla mnie co najmniej mało wyobrażalnego. Zapowiedzi chociaż by EA Games należny traktować z lekkim przymrożeniem oka pokazała premiera BF3 który też był zapowiadany jako kamień milowy z nowym silnikiem a okazało się że jest to bardzo znośny silnik.

    Nie traktujmy PC'towców jak skamieliny którzy kupili swoje PC za czasów PS2 i tylko dokupili ram'ów. Czasy się zmieniają i całkiem wydajne bebechy to już nie taki ewenwment jak kiedyś, gdy dzieciaki z całego osiedla się zbiegały zobaczyć kartę graficzną z własnym 5cm wentylatorem.

    Takie kilka moich myśli na temat straszenia ludzi nową erą gier :)
    PS: Reklama na nieczystych popłaca :P już +1 do odwiedzających :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie chciałem nikogo straszyć, tylko pokazać realną możliwość. Mam papierek technika informatyka, więc rozumiem trochę te cyferki jakie się pojawiają w komunikatach Microsoftu/Sony na temat ich nowych konsol. Do tego zaprzęgłem do pomocy mózgi większe od mojego, na wszelki wypadek unikając tłumaczenia czego to są podzespoły.
    Wnioski z rozmowy? PC to oczywiście "typowy" komp z dnia premiery.
    Różnica PC - aktualna generacja konsol >------------------------------------------------<
    Różnica PC - nowa generacja konsol >------------------------------------------------------------------------------------------<

    Dodajmy do tego to, że programiści to leniwe bestie, i mogą mieć problemy z chęciami do większych optymalizacji. A ich szefowie? Pewnie dość się obłowią na grach konsolowych i nie będą ich mocno popędzać batami. Chociaż przyznam, że o tym jak to było z Battlefieldem 3 zdążyłem zapomnieć, dziękuje za przypomnienie :)

    PS: O to mi chodziło: by ludzie wchodzili, czytali i komentowali. Miło zobaczyć kogoś, kto zrobił wszystkie 3 punkty :)
    PS2: Zapraszam ponownie wkrótce: będę dawał prezenty, by trochę rozkręcić ten interes ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kto co lubi, ja bym nie mógł żyć na samych sałatkach. A gry indie to dla mnie takie sałatki; małe, smaczne, ładnie wyglądające i orzeźwiające. Ale w żadnej ilości nie zastąpiłyby mi krwistego steka jakim są gry AAA.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zwróciłem tylko uwagę na to, że w momencie gdy chce się czegoś nowego, to trzeba spróbować indyka. Który dla gracza wychowanego na grach AAA stanowi równie egzotyczny widok, jak ziemniak dla eskimosa. :)

    No i trzeba spojrzeć na rozmiary niektórych sałatek:. Nawet jeżeli połowa ich obietnic pozostanie bez pokrycia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Moim zdaniem specyfikacje Xboxa One oraz PS4 nie są oszałamiające. 8 rdzeniowe CPU to wciąż AMD- do PC możesz włożyć za jakiś czas któregoś Intela, który znając możliwości AMD będzie szybszy lub porównywalny, a do tego czasu stanieje. Również GPU w obu konsolach, patrząc na teoretyczną moc obliczeniową, wcale nie plasują się w czołówce aktualnych kart graficznych. A te znów niedługo stanieją. Zaś 8GB ramu to już dzisiaj standard pomału. Jedyną ciekawostką jest użycie w PS4 GDDR5 jako pamięci systemowej która w dodatku jest w pełni współdzielona między systemem a GPU.

    A dodatkowo kolejna sprawa - nie trzeba grać na najwyższych detalach. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Będę musiał edytować post: rozmawiałem z paroma sprzętowcami i oni twierdzą, że dzięki tej stałej specyfikacji i tak mocarnemu sprzętowi to twórcom będzie o wiele łatwiej tworzyć o wiele mocniejsze gry. Same cyferki nie mają takiego znaczenia jak konstrukcja (architektura?) konsoli jako całości :)

    To akurat wiem, nie pamiętam kiedy miałem coś odpalone na pełnych detalach... Morrowind? XD

    OdpowiedzUsuń
  7. http://strims.pl/s/Gry/t/n347v9/tekst-o-tym-jak-bardzo-gracze-pc-towi-beda-mieli-przerabane-jak-wyjda-nowe-konsole

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba mnie do szczętu powaliło, że dałem to na Strims w przeddzień moich egzaminów :X Obiecuje zajrzeć wkrótce i zacząć odpowiadać, bo widzę, że tam pierwszej klasy flame rozgorzewa.

    OdpowiedzUsuń
  9. Przesada. Jeśli ktoś koniecznie potrzebuje grać w najnowsze tytuły na premierze - to będzie miał problem. Ale za rok / dwa podzespoły PC przegonią konsolowe i zejdą z ceny. Zresztą granie na PC zawsze kosztowało. Jak państwo "zapomnijmy o optymalizacji" zobaczą wyniki sprzedaży ich kaszany to najpierw zaczną kłapać dziobami o piractwie i śmierci PC a potem nawzajem kopną się w d:::i i zaczną optymalizować swoje gnioty.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ej, ej. Ja właśnie to wspominałem. Że na "początku" będzie trudno. Tylko teraz ten początek, jak sam wspomniałeś, będzie trwał rok albo dwa. W przypadku PS3/X360, "początek" trwał jakoś tak przez pół roku. A co do reszty... No cóż, jakbym się nie zgodził, to bym musiał sprawdzić, czy nie mam gorączki. :)

    OdpowiedzUsuń